też bardzo lubię :D ale niestety nie mam miejsca, żeby upchnąć jeszcze parowar :( a w garnku mi się zazwyczaj nie chce po prostu, bo dużo cackania z tym jest...
ostatnio widziałam, że się zaczynają pojawiać mikrofale z taką funkcją... używał ktoś kiedyś takiej?

_________________
"Więcej tu pokrewień„stwa dusz, niż sami byś›my tego chcieli..."

a ja mialam kiedys okazje uzywac takiego cudenka, co prawda tylko przez tydzien, ale to bylo przezycie na miare tych niezapomnianych :P


ale zabij mnie, a nazwy tej mikrofali sobie nie przypomne ;]

Ja mam parowar 3 poziomowy Tefala- dostałam od brata na urodziny, nie wiedział, że mam już mikrofalówkę z funkcją gotowania na parze. Ale jak robię przyjęcie i trzeba kupę jedzenia przyrządzić to posiłkuje się Tefalem.

Mhm, czyli jednak się sprawdza? Zabijać nie będę, ale właśnie jakieś sprawdzone modele by mnie bardzo interesowały :)

_________________
"Więcej tu pokrewień„stwa dusz, niż sami byś›my tego chcieli..."

najlepszą mrożonką na świecie jest klasyczna marchewka z groszkiem :D

z mrożonek... chyba najbardziej lubię dobrze zmrożony lód np do drinków :D

_________________
Walczę z detocellem.

O! Tu się zgodzę. Chociaż ostatnio wolę martini, a tam lodu się raczej nie daje.

_________________

tak... taki drink podany w salonie z kruszonką lodową prosto z kostkarki do lodów...
dobrze, że takie cuda już są :D

_________________
Walczę z detocellem.

Tego lata byłem w KFC i do żarcia zamówiłem sobie Mohito (Libre, napój z cytryną, miętą i czymś w rodzaju Sprite'a). Nawet niezłe, szczególnie na upalne dni. Problem w tym, że lodu miałem więcej niż napoju do picia. Jadąc 20 min. samochodem (a sami wiecie jakie temperatury są w autach po nagrzaniu) lód prawie się nie roztopił. Nie wiem z czego to zrobili, ale mógłbym te kostki przerzucić do coli, wypić ją, wyciągnąć i włożyć jeszcze do herbaty i wypić. Ach, ta technologia...

nieźle, prawdziwie zmrożony lód miałeś :D

_________________
Walczę z detocellem.