idzie facet ulic? patrzy a tam strza?ka z napisem:
"burdel u si?str urszulanek".
hmmm, my?li facet, tego jeszcze nie by?o. wszed?, a tam za ci??kim d?bowym biurkiem siedzi stara zakonnica i pyta:
- czego chcia??
- n... no...skorzysta? z, z, z u-u-us?ug...
- p?aci tu 500,- z? i idzie w te drzwi po prawej.
zap?aci? i poszed?. a tam na ko?cu korytarza kolejna, ju? m?oda zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku.
- witam pana.
- witam, chia?em...
- tak, tak wiem,
300,- z? i drzwi po lewej.
zap?aci?, poszed?. i na ko?cu korytarza widzi nowicjuszka siedzi przy stoliczku...
dzie? dobry.
dzie? dobry, chia?em skorzysta? z us?ug.
- ach, tak...
100,- z? i te drzwi za mn?.
ok, zap?aci?, ju? tyle wyda?, to st?wa go nie zbawi wszed?, drzwi si? zatrzasn??y, a facet stoi na dworze, nie mo?na ju? wr?ci?, bo klamki z tej strony nie ma... rozgl?da si? (nieco sko?owany), a tu ma?a
tabliczka z napisem:
"w?a?nie zosta?e? wyruchany przez siostry urszulanki"
Ostatnio edytowano 2006-05-26, 16:55 przez Irena, łącznie edytowano 1 raz
|