dla mnie lody czekoladowe, łyżeczki i pucharki skołuję

na patyku nie mogą być te lody? nawet grandy :D skąd jesteś? nie rozpuszczą się

Jestem z marsa. Myślisz, że mogą popłynąć. Patyk hmm, czy ja wiem. Niby natura, tylko jeśli kołkiem stanie. Nie wolisz na siedząco w miłym towarzystwie?

wiesz co ja wolę? nie będę robić smaka, bo mnie to takie coś doprowadza do furii, jak ktoś mówi tak lekko co jest nieosiągalne w danej chwili ; D a dziś jadłam loda ,na patyku i siedziałam prawie.
a to blisko mieszkasz, pieszko by się doszło :D

może i by się doszło trzeba będzie kiedyś sprawdzić. Ja nie jadłem ani loda, ani truskawek tylko ciasto.
Takie jak by ci to obrazowo opisać, było takie hmm... smaczne o! Zrobiłaś kiedyś takie coś. Wiesz ty robisz inni mlaskają i mówią, ale dobre!. Nadal jesteś zajęta?

działam na dwa fronty :D ciasto to ja robię, mówią że dobre, czasem to i mi smakuję, ale teraz nie mam czasu robić nic, pracuję , bronię się w szkole, szukam męża :D

Mili ludzie widzę, skoro głośno chwalą. Nie żebym twierdził, że niezasłużenie. Ale sama powiedz nie próbowałem ha! Tutaj szukasz tego męża? E... to nie, tutaj nie!. Najwięcej mężów widziałem w supermarkecie. Chodzi tam tego do wyboru, do koloru, do wzrostu, do wagi. Niestety żony czasami pilnują, ale nie zawsze. Trzeba być dobrej myśli. Powodzenia i miło śnij.

Wszędzie gdzie popadnie szukam, biorę wszystko co się rusza, ale mam zasadę że co nie moje nie ruszam:)jak taki mężuś jest na tyle dobry że robi zakupy żonie to jak bym mogła odebrać kobicinie taki skarb no powiedz sam? ok jesteś z Marsa a gdzie nocujesz? bo skoro chcesz ciasta spróbować musisz określić położenie:)

Zasada dobra odnośnie rzeczy tylko, czy ktoś może mieć pakiet własności na kogoś innego. Czasami taki skarb robi zakupy, a żona loda sąsiadowi.U-ps! Zdarza się, że ludzie nie doceniają tych najbliższych lub mają inne zasady moralne w stosunku do siebie. Na przykład całowanie się z innym facetem na moim osiedlu to nie zdrada. Nocuję tam gdzie diabeł nawet nie zagląda. Parę razy dostał kopa i się wyniósł. Ogólnie ciężko ze mną wytrzymać, przeważnie mam rację, uśmiecham się nawet w niepogodę, co innych irytuje, chodzę sobie tylko znanymi ścieżkami, nie wtóruje większości i jestem cholernie pociągający. W szkole już pociągałem, koleżanki za warkocze. Teraz pociągam za kokardki, czy guziki przy sukienkach, które wiadomo bezwstydnie opadają.

Ja tam mam tak że jak moje to zawsze moje i ja nie pozwalam sobie na odbieranie mojego,

Ja rownież jestem dziwna: mam zawsze rację, głośno to czasem akcetuję, mają mnie dosyć wszędzie.
Już długo nawet pracuję w jednym miejscu co mnie dziwi,