Ale się porobiło? to kiepskie określenie... Raczej: cholernie się poplątało...:/
Nie martw się, żadne z Nas nie mogło się zalogować... Ale może to i dobrze, bo w tym czasie wszystko zostało wyjaśnione na privie... Przynajmniej tak mi się wydaje... I tak powinno być od samego początku...
Nawet śmiałam się do siebie, że forum padło pod ciężarem tych wszystkich negatywnych emocji, których ostatnio było dość dużo... ale myślę, że wszystko wraca do normy.
Pozdrawiam Was Moi Drodzy bardzo gorąco:)[/quote]
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Ja tylko chcę potwierdzić że jednak zdrowy rozsądek wygrał nad negatywnymi emocjami i wszystko jest już wyjaśnione między mną i Olą. Pozdrawiam.

Mogę tylko w tym miejscu przeprosić za tą dawkę emocji, zdenerwowałem się bardzo i emocje wzięły górę ale więcej się to nie powtórzy... bo mnie już tu nie będzie.
Dziękuję Wam za te kilkanaście dni i życzę powodzenia - każdemu z osobna i wszystkim razem.
Trzymajcie się. Gorąco pozdrawiam.

_________________
Miłości się nie szuka. Jest albo jej nie ma. ks. Jan Twardowski.

P.s. Panie Pawle, bardzo się cieszę, że forum działa i że pan się do tego przyczynił (bo widzi pan, dobrze by było by to forum działało DLA TYCH CO TU PISZĄ ;) Oczywiście pomijając tu siebie i wierzę, że dołoży pan wszelkich starań, by to forum działało jeszcze lepiej.. no i żeby w przyszłości nie było żadnych problemów) :) Tak, więc bardzo się cieszę, życzę wszystkiego dobrego panu i pozdrawiam :)

_________________
Miłości się nie szuka. Jest albo jej nie ma. ks. Jan Twardowski.

Nie ma sprawy, nie masz za co dziękować - drobiazg pa:)

_________________
Miłości się nie szuka. Jest albo jej nie ma. ks. Jan Twardowski.

Witam wszystkich, koleżanka Olka zarzuciła mi że mało piszę. No to sprowokowany wyduszę z siebie coś więcej. Nie wiem jak inni użytkownicy, ale ja traktuję to forum jako odskocznię od trudów i znojów codziennego życia, gdzie można na luzie i bez zobowiązań(trochę nie na miejscu te określenie), popisać z miłymi i inteligentnymi ludźmi. Internet jest o tyle dobrym wynalazkiem, że umożliwia poznawanie ludzi przy zachowaniu anonimowości. Dzięki temu można pokazać swoją osobowość, poczęści też charakter. Poznając kogoś w real chcąc czy nie chcąc sugerujemy się jego wyglądem, zachowaniem, czy ogólnie tym kim dana osoba jest, a to w znacznym stopniu wpływa na to jak odbieramy tą osobę. Reasmując aby dobrze poznać kogoś trzeba z nim pokonwersować w sieci a później sie poznać w realu(można powiedzieć że z tego powodu nie wstawiam tutaj swojego zdjęcia). To jest moja subiektywna ocena i pewnie niekażdy się z nią zgodzi. Dobra kończę bo pewnie i tak nie będzie wam sie chciało tego czytać:-)

_________________
Z karabinem w ręku walcz o miłość i pokój na świecie.

A wiesz, że chciało i nawet brakowało Ja akurat w temacie piłki jestem kiepski i ciężko mi jest wejść w dialog z Tobą i Szablą. A to, co napisałeś to akurat całkowita prawda, z która pewnie nie tylko ja się zgodzę. To jest dla nas taka odskocznia, możliwość poznania, cieszenia się ze znajomością z innym człowiekiem. Trzeba umieć zachować dystans i zdrowy rozsądek i kierować się pozytywnym odbiorem tej drugiej strony. Co jak co, ale teraz bez pomarańczowych wszyscy na to zasługujemy. Czasami było tu taj tak tłoczno, że ciężko było się przebić z odpowiedzią dopiero za czwartym czy piątym razem udawało się nam zaistnieć. To też ma swój urok czy klimat. Mam nadzieję, że Iza i Daniel zawitają jeszcze z nami porozmawiać. Myślę, że Julitka się ze mną zgodzi, że ta przestrzeń jest cały czas dla nich otwarta i dla każdego innego kto chciałby nas poznać

_________________
Jeżeli myślisz, że mnie znasz to znaczy, że nie znasz jeszcze siebie

No pewnie Grzesiu, że to forum jest ciągle dla nich otwarte z szerokimi ramionami... eh nie było mnie, później ten serwer... to całe zamieszanie jest moją winą nie chcę żeby jakakolwiek osoba opuszczała tak na prawdę to forum... bo bd mi osobiście was brakować... nie wiem czemu, ale przywykłam do naszych wspólnych rozmów... i może to psychiczne ale przyzwyczaiłam się do każdego z was... i tak jak wspomniała Ania jest to odczuwalne... wiem, że się porobiło... że to wszystko tak naprawdę się poplątało... ale nie chcę was stracić... bo tak na prawdę jakby nie patrzeć inaczej się rozmawia z kimś tu niż na privie... tu wspólnie rozmawiamy o problemach, życiu, wymieniamy własne poglądy... a na privie tak na prawdę to już nie będzie to samo i jestem wściekła na siebie, że do czegoś takiego tak na prawdę dopuściłam... Ba z większością myślę, że nawet kontakt się urwie... gdyż to forum tak na prawdę pozwala nam razem ze sobą rozmawiać "wspólnie" (wszyscy razem) i tak jak powiedział Łukasz jest "odskocznią od codziennego życia" i nie chcę was stracić no... a tak jak pomyślałam o tym, że po woli każdy się wykrusza to aż mi się przykro zrobiło... to co razem wspólnie "budowaliśmy" powoli zostaje zatracone, zapomniane....

_________________
"Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne..."

Przepraszam was wszystkich... i tych co tu "jeszcze" są i tych co już nas "opuścili" nie pomyślałam, że zakładając to forum... tak "skomplikuję" innym życie... Jestem pewna, że skoro ja odczuwam "smutek" z powodu tego, że to wszystko co "budowaliśmy" się rozpada... to i inni też... i tak na prawdę prędzej czy później każde z was opuści to forum... i odejdzie w zapomnienie

_________________
"Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne..."

Ale czarnowidztwo. Może i tak może i nie, kto wie jak będzie dalej może przyjdą i nowe uśmiechy. Nikomu nic nie skomplikowałaś i nie martw się Jest dobrze, a za jakiś czas może i będzie lepiej. Po za tym jesteśmy dorośli i sami ponosimy odpowiedzialność za nasze słowa. Nikogo nie można obarczać za to winą, Ciebie także. Jak wypadłaś na rozmowie? Swędziały Cię uszy, bo trochę się o Tobie mówiło tu i tam. Ale spoko pozytywnie

_________________
Jeżeli myślisz, że mnie znasz to znaczy, że nie znasz jeszcze siebie