Jak to jest? Czy sex ma coś do powiedzenia pod względem doboru naszych stałych partnerów?
Czy uważacie że dobry sex to podstawa dobrego związku? A moze sex nie jest dla was ważny i jest to tylko dodatek - a to czy jest przyjemny dla Was jest najmniej ważne?
A moze tylko gdy partner-partnerka potrafi was zadowolić w sexie jesteście w stanie sie z nim/nią związać?
Jakie priorytety macie w związku?
Jakie cechy pod względem sexu musi mieć wasz partner ?
Czy jesli jest Wam dobrze w sexie z daną osoba to znaczy że jest to osoba którą warto pokochać i z którą warto być?


Jakie macie przemyslenia na ten temat?

Sex jest cholernie wazny w stałym związku. Może nie tak sex co okazywanie sobie czulosci i zainteresowania. Nie mozna opierac związku tylko na sexie. Bo z tym czlowiekiem trzeba jeszcze umieć rozmawiać, miec o czym, miec wspolne zainteresowania albo cele.
Sex to bardzo wazny dodatek do Życia ale nie podstawa. Po orgazmach trzeba sie wziąc za zycie, za codziennosc, prace, dom pamietając o tym co sie przezylo i co wywoluje uśmiech wspomnienia w ciągu calego dnia. :)

Sex to jeden z najważniejszych elementów związku, więc moim zdaniem jeżeli w łóżku się nie układa w końcu zaczną się sypać inne sfery. Nie mówię, że jak seks jest zajebisty to związek musi być udany, ale jak seks jest do dupy to nie sądze, że można związek nazwać w pełni satysfakcjonującym.

_________________
"Ona i On dla Siebie zwariowali..."

Wiem coś na ten temat jestem z chłopakiem 7 lat i już 1.5 roku po ślubie. razem dogadujemy się świetnie jest nam ze sobą naprawdę dobrze gdyby nie jeden fakt- jeszcze nigdy nie miałam orgazmu, do tej pory mówiłam że to się nie liczy ale pół roku temu zdradziłam go, bo chciałam zobaczyć jak to jest. I zobaczyłam było bosko do tej pory nie mogę tego zapomnieć. powiedziałam mu o tym-wybaczył mi ale ja nie mogę znowu myślę o zdradzie tylko dlatego żeby przeżyć to choć jeszcze jeden raz. Więc uważam że udany sex jest podstawą związku.

podstawa raczej nie
bo seks nie jest rzeczą najważniejszą, ALE :) gdy partnerzy nie są dobrani, jak to się mówi i jedno z nich wychodzi z sypialni niezadowolone to na pewno wpływa na związek..
Dlatego seks przedmałżeński > jak najbardziej tak

co by było gdyby po ślubie okazało się, że partnerzy w ogóle pod tym względem do siebie nie pasują? . . .

_________________



:*

Ja tam slubow nie uznaje, mozna zyc szczesliwie bez, wiec problem mam z glowy.

_________________
join #care

oczywiście, że tak
ale moim zdaniem ślub, zdecydowanie się na niego jest jakby.. kolejnym dowodem miłości...
czy coś

_________________



:*

Tutaj się zgadzam ;)
Może nie tyle dowodem miłości, co uważam że życie bez ślubu to takie zakładanie z góry że kiedyś się rozstaniecie, więc będzie mniej zachodu, jak nie będziecie mieli podpisanego żadnego papierka ;)

Nie wiem jak Wy ale ja w milosci ufam drugiej osobie i nie potrzebne mi sa zadne dowody. I wcale nie oznacza to ze zakladam w przyszlosci rozstanie.

_________________
join #care

z tym się nie zgodzę..


ja też..

dla mnie jest to takie jakby... hmm.. potwierdzenie tego, że NA PRAWDĘ z pewnością chce się związać z drugą osobą. Dla mnie to normalna kolej rzeczy :)
ja rozumiem, że masz inne zdanie (kiedyś zresztą też tak uważałam )

_________________



:*