oj, wf'u da się nawet nienawidzić.. właściwie wszystko zależy od nauczyciela
w gimnazjum to była porażka, na wf'y szło się jak na ścięcie..
.. a teraz, w liceum, chyba większość klasy cieszy się na te lekcje. Odprężenie między innymi przedmiotami, dobra zabawa, uczenie się czegoś nowego. A jeszcze jesteśmy klasą rozszerzoną o taniec (taki mały eksperyment szkoła robi..), więc jest to częsta okazja do śmiechu i ciekawej formy relaksu

A przedmiotami, których nie lubię, są przysposobienie obronne i przedsiębiorczość. Marnowanie czasu. Wszystkie inne są teoretycznie potrzebne, choć często i tak belfrzy przesadzają z materiałem.. bo po co humaniście znać jakieś prędkości kosmiczne z fizy czy inne takie tam..?
a, i nie trawię szwabskiego. język niemiecki zwyczajnie mnie odrzuca

_________________
W walce pomiędzy tobą a światem - sekunduj światu.

Można. Ciocia Ema Ci to mówi ;)

A ja mówię że bym wolał pompki robić przez 45 minut i zdychać z bólu niż pisać kartkówkę z geologicznych dziejów ziemi

... ja chyba wolałabym te kartkówkę gdzie mi tam pompki robić ^^'

_________________
W walce pomiędzy tobą a światem - sekunduj światu.

Z WF - em to jest tak, że zależy, co się robi. Jak np.wiem, że przez całe 2 lekcje będzie gimnastyka to się załamuje Ale jeżeli wiem, ze będzie siatkówka czy cos podobnego to ok Ogólnie to fajna lekcja, można się odstresować :)

co gdzie kiedy? ja jestem chętny:P
Ja powiem tak, ostatnio nienawidzę matematyki, po prostu nie za sam przedmiot tylko dzięki sorce ten babsztyl nie umie wytłumaczyć to raz dwa faworyzuje swoich pupilków którzy nic nie robią na lekcji, trzy nie może zapamiętać mojego imienia mimo tego że zgłaszam się gdy jest jakiś przykład do wykonania którego nikt nie umie po za mną zrobić a to już człowieka złości...
Ale nie lubię matematyki tylko przez sorke bo sam w domu potrafię siedzieć i liczyć bo mnie to odstresowuje...
A po za tym nigdy nie lubiłem chemii bo nigdy nie wchodziła mi do głowy, oraz biologii mimo tego że w gimnazjum miałem nie zgorszę oceny a teraz mimo słabszych ocen mam naprawdę fajną sorke.

Nienawidzę chemii =/ No aż coś mnie bierze... Chemii i fizyki... I matmy... taka nienawiść się we mnie wzbudza na myśl o tych lekcjach, że aż się bać siebie zaczynam

_________________
'gdy żar popołudnia stygnie powoli, a cienie wydłużają się na chodniku, w hawajskich koszulach obydwaj dostojni pyskaty skur*iel i wariat pihu' :>
SKAZANI NA SUKCEZZ ^^

Oj, tak.. matmę zawsze lubiłam. Ale teraz to jak kara za grzechy
Babka niczego jeszcze mnie nie nauczyła. Tylko sprawdziany robić umie żal..
Dobrze, że ja jeszcze się nie łapię na obowiązkową maturę z matmy.. czuję, że się cofam. Wszystko, co z maty umiem, to tylko z gimnazjum.

_________________
W walce pomiędzy tobą a światem - sekunduj światu.

U mnie z matą podobnie jak u Geri. Również męczy mnie fiza, chemia, PO, przedsiębiorczość, lecz (aż trudno w to uwierzyć) ale nie znoszę informatyki. Masakra jak ja klnę przed tym, jednak to wszystko przez babke, bo sama w sobie infa jest ok

.. i niech mi teraz ktoś powie, że szkoła to najlepsze, co może człowieka spotkać.....

_________________
W walce pomiędzy tobą a światem - sekunduj światu.