Źle to wygląda...innego pomysłu narazie nie mam.
Różowy Satanista napisał(a):
ich jedyną cechą wspólną jest nienawiść do siebie nawzajem
to raczej już nic nie zmienisz
Widzisz, ja też miałam problem, ale dotyczył on najpierw tylko 2 osób ( mnie i jeszcze kogoś ). Też się później tworzyły grupy ( tyle, że 2, w końcu problem zaczął dotyczyć wszystkich ) Jedni stali po mojej stronie inni po stronie tej drugiej osoby. Jedni nienawidzili drugich. Osoby, które były bezstronne czuły, że coś jest nie tak i też im ta atmosfera nie pasowała. Ja próbowałam różnych sposobów żeby jakoś zmienić sytuację, ale się nie dało. W końcu dałam sobie spokój z tym wszystkim. Widzisz, to wszystko zależy od charakteru. Osoba, z którą ja miałam/mam problem jest poprostu nienormalna, nieobliczalna, powiedziałabym nawet chora psychicznie ( i mówię to zupełnie poważnie, polly może potwierdzić). Teraz jest tak, że niby jest dobrze, ale później znowu zaczyna się ten sam problem, kłótnie, "ciche" dni, ta druga osoba znowu wymyśla jakieś niestworzone historie dotyczące mnie, znowu tworzą się następne grupy...Wiem, że to jest trochę coś innego, ale skutek był ten sam : podział. To się ciągnie już 8 lat (wiem, długo) i nikt nie potrafi temu zaradzić