Częściowe mundurki niby mają być udogodnieniem dla uczniów, żeby nie zabraniać im całkiem noszenia dowolnych strojów. Ale według mnie to poroniony pomysł
Cytuj:
Wyjaśni mi ktoś po co te mundurki?
Teoretycznie czy w praktyce?
Bo według teorii Romana po to, żeby:
a) skończyć tzw. rewię mody w szkołach
b) poprawić bezpieczeństwo dzieci w szkołach, bo wtedy każdy obcy będzie się wyróżniał
c) obniżyć koszty rodziców, którzy muszą kupić ubrania do szkoły
d) bo On jest ministrem i tak mu się chce
W pratktyce:
a) Rewia mody się nie skończy, tak jak pi8sałam Olka. Bo niby jaki problem założyć bluzkę do pępka pod tą obowiązkową dżinsową bluzę?
A nawet gdyby były całościowe mundurki, to jedne będą stare i znoszone, bo rodziców nie będzie stać, żeby kupić nowe ubranie, a inne będą nowiutkie, świeżutkie i pachnące, obsypane kilogramem dodatków, biżuterii i makijażu
I co, skończy się porównywanie kto jest lepiej ubrany? To nie te czasy, że jak założysz człowiekowi mundurek to on to przyjmie bez protestu, te wszystkie paniusie i tak będą się stroić
b) Co za problem dla takiego złodzieja/gwałciciela/porywacza/dilera narkotyków kupić taką samą bluzę jak uczniowie? Gdyby były one chociaż szyte na zamówienie dla konkretnej szkoły, wtedy byłoby trudniej zdobyć taką samą, ale jeśli uczeń dostaje zdjęcie na przykład i sam ma ją kupić, równie dobrze może to zrobić każdy.
c) Koszty jeśli nie zmienią się, to nawet wzrosną. Bo np. parę spodni kupuje się raz na jakiś czas, jeżeli w rodzinie nie ma pieniędzy to jedne spodnie mogą służyć nawet kilka lat. A mundurek? Za kilka lat będzie prościej, bo starsze dzieci będą mogły oddawać je młodszemu rodzeństwu. W tej chwili, rodzina mająca 6 dzieci musi kupić koło 12 mudurków (przynajmniej po dwa komplety na osobę, jeżeli zbrudzi się jeden, w czymś trzeba chodzić, a wypadałoby dodatkowo mieć zimową i letnią wersję), a jeden komplet może kosztować gdzieś od 100 do 400 zł. Policzcie sobie ile taka rodzina musi wydać
W Polsce są rodzina mające nawet 10-15 albo i więcej dzieci. A dofinansowania dostają (chyba) 50 zł...