Oddałam do serwisu laptopa. Wysłano go do naprawy i sprzedawca powiedział, że w ciągu 21 dni będę miała go z powrotem. Minęło już ponad miesiąc i po laptopie nie ma śladu. W sklepie dowiedziałam się tylko, że nie ma jakiś części i nic poza tym nie wiedzą- jak dla mnie absurdalna sytuacja... Co powinnam w takiej sytuacji zrobić, do kogo się zwrócić?

Z góry dziękuje za pomoc.

Jeśli reklamacja złożona jest na pdst. gwarancji to obowiązują Cię jej zapisy.
A jeśli chodzi o jakiekolwiek pismo to powinieneś pisać raczej do gwaranta, albo poprosić w sklepie żeby dostarczyli je gwarantowi.

P:S: Sprawdź dokładnie w zapisach gwarancji ile mają czasu na naprawę.

Ja bym zrezygnowała z gwarancji i reklamowała inaczej. Konsument ma prawo reklamować niezgodność towaru z umową żądając od sprzedawcy bezpłatnej wymiany

_________________
Ta na avatarze to nie ja :)

Dostosowanie się do zasad gwarancji nie oznacza, że gwarant/serwis może trzymać twój sprzęt przez nieograniczoną ilości czasu! Podczas tego 1,5 miesiąca pozbawia cię możliwości korzystania ze sprzętu co jest niezgodne z celem umowy sprzedaży.

Po za tym z tego co wiem to gwarant/serwis musi udzielać na bieżąco informacji odnośnie realizacji gwarancji a brak konkretnego terminu jest nieodpowiednim postępowaniem wobec Ciebie!

_________________
VIVE MEMOR, QUAM SIS AEVI BREVIS

No właśnie. Poza tym laptop kosztował mnie ponad 3 tyś zł więc tym bardziej nie podoba mi się ich podejście...

To są kwestie prawa cywilnego http://adwokatgb.pl/uslugi/prawo-cywilne/ Jeśli chciałabyś w jakiś sposób odwołać się do gwaranta bądź sprzedawcy to najlepiej udaj się do kogoś biegłego w tych sprawach. Wydaje mi się, że takowa osoba na pewno Ci pomoże.

_________________
VIVE MEMOR, QUAM SIS AEVI BREVIS

Wydaje się, że regulacje konsumenckie mówią jaki jest czas na załatwienie reklamacji. Sprawdź na stronie UOKiK.

szczerze.nie.mam.juz.sily.na.temat.mojego.laptopa.w.efekcie.zostaje.na.lodzie.

A ja po pół roku odzyskałam odszkodowanie za laptop. Trochę mnie ostatnio poniosło i byłam niemiła w stosunku właścicielki salonu w którym kupuję laptopy, miałam wyrzuty sumienia spore i czułam że powinnam przeprosić, ale dochodzę do wniosku że nie ma za co. Pół roku byłam bez swojego komputera i ona cały czas mówiła że działa a dopiero jak ja podjęłam inicjatywę to się zaczęło coś dziać. Zawsze każdy mnie wydyma:) i ja mam się uśmiechać i mówić : nic się nie stało ,to moja wina więc poczekam cierpliwie o nie .nie będę czekać

Należy czytać co się podpisuje i być ostrożnym przy zakupach i korzystaniu.